poniedziałek, 8 września 2014

Prolog




Miłość jest jednym z najlepszych uczuć, które nas spotykają. Jest dla człowieka najwspanialszym życiowym prezentem. Kochając i będąc kochanym uważamy się za najszczęśliwszych na świecie. Daje nam poczucie bezpieczeństwa, radość, a przede wszystkim radość z dawania i otrzymywania.

Przemoc domowa to jedno z najczęściej zgłaszanych przestępstw. Jednak, czy każda jej ofiara szuka pomocy? Bardzo często zdarza się tak, że zakochując się w danej osobie nie dostrzegamy jej wad. Nie zwracamy uwagi na agresywne zachowania partnera, czy partnerki. Staje się to dla nas niewidzialne, bo zaślepia nas miłość. Z upływem czasu angażujemy się w związek, nawet ten który jest dla nas niekorzystny. Dlaczego? Najprawdopodobniej przez miłość. 




Ada od siedmu lat jest w związku z ojcem swojej córki. Za mąż wyszła trzy lata temu, jak mówi, z prawdziwej miłości. Jej życie nigdy nie zapowiadało tego, że trafi do miejsca, w którym teraz się znajduje. Pochodzi z Warszawy, to tam poznała "miłość swojego życia", zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Młodzi i spragnieni wyzywań razem postanowili spełniać swoje marzenia, wspierać się. Jednak z biegiem czasu te marzenia stały się tylko Jego. Nie było w nich cienia pragnień Ady. Początkowo zdarzały się sporadyczne kłotnie, ale zawsze kończyły się przeprosinami, czy bukietem ulubionych polnych kwiatów. Wydawać się mogło, że takie po prostu jest życie. Jednak wybranek Ady coraz mniej interesował się rodziną. W poprawie ich relacji nie pomogło dziecko. Córka stała się powodem kolejnych sporów między małżonkami. Po jednym z przegranych meczy, gdy odmówiła mu współżycia po raz pierwszy Ją uderzył. Przepraszał, a Ona wybaczyła. Sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Dosoknale pamięta dzień, w którym zmusił ją do wspólnego spędzenia nocy, idealnie pamięta również awanturę o niewypraną koszulkę, po której kryła twarz pod ciemnymi okularami i kilkoma warstwami makijażu. Długie rękawy i sztuczny uśmiech stały się jej codziennością. Dopiero po tym jak podniósł rękę na małą Matyldę zdecydowała się odejść. Dlaczego? Na to pytania sama Wam odpowie podczas kolejnych spotkań. 




Witam Was na czymś zupełnie odmiennym niż do tej pory. Moje życie przez ostatnie miesiące ogromnie się zmieniło, może w końcu dojrzałam, sama nie wiem, ale powróciła wena, inna niż do tej pory, ale najbardziej cieszy mnie to, że w końcu jest.  Nie mam pojęcia, czy spodoba Wam się forma, w której postanowiłam napisać to opowiadanie, ale jeśli tak to będzie mi bardzo miło, a jeśli nie to oczekuję kilku słów prawdy z Waszej strony. :) 
Pozdrawiam, Patrycja :*





5 komentarzy:

  1. Wow, coś innego i bardzo ciekawego :) Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego opowiadania jeszcze nie czytałam :) a zapowiada się bardzo ciekawie :)
    Zostaje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKO SIE ZAPOWIADA < 3
    ZAPRASZAM DO MNIE < 3
    http://nowisgood669.blogspot.com/2014/08/ona-i-on.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie, czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
    I zgadzam się, że ofiary przemocy domowej zbyt długo milczą i znoszą wszystko. Zawsze musi dość do jakieś sytuacji typu uderzenie dziecka, żeby czara goryczy się przelała.
    Cóż, będę wpadać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy u Mateusza i Julki :)
    http://we-wlasnym-niebie.blogspot.com/2014/09/rozdzia-2.html?m=1

    OdpowiedzUsuń