niedziela, 19 października 2014

2



"Te pierwsze wspólne wakacje, beztroskie chwile, zero myśli o problemach...to było magiczne. Jednak już wtedy powinnam zacząć coś podejrzewać. Wielokrotnie oglądał się za innymi kobietami, no ale to w końcu facet. Ja też będąc z Andrzejem wiele razy spojrzałam na przystojniaków, któzy wyglądem przypominali mi znanych aktorów, piosenkarzy. Taka zwykła ciekawość. Ale wracając do wakacji to minęły bardzo szybko. Andrzej wrócił do klubu, a ja do osiedlowego sklepiku. Nie poszłam na studia, bo bałam się, że go strace. Może gdybym wtedy postąpiła inaczej to teraz bym się u Pani nie znajdowała.  W 2010 roku bez żadnych ustaleń po prostu powiedział, że za tydzień przeprowadzamy się do Bydgoszczy, bo on tam będzie grał. Nie ukrywałam wtedy swojej wściekłości i rozgoryczenia. Nie miałam mu za złe, że zmienia klub, nie przeszkadzała mi przeprowadzka, ale to, że nie prosił mnie o pomoc w podjęciu takiej decyzji. Poczułam się wtedy jakbym nic dla niego nie znaczyła. Dwa tygodnie spędziłam w Warszawie u rodziców, ale nie umiejąc wytrzymać bez jego głosu, dotyku, czy spojrzenia spakowałam walizki w ciagu godziny i siedziałam w pociagu do Bydgoszczy. Nie znałam adresu, ale wiedziałam, że ma trening. Jak mnie zobaczył wydawało mi się, że na prawdę mnie kocha. Ogromy uśmiech na twarzy, iskierki w oczach i głośno wykrzyczane moje imie. A wieczorem przygotwana przez niego kolacja przy świecach, romantyczna noc i pewność, że już na zawsze tak będzie. Dopiero teraz wiem jak bardzo ludzkie przeczucie potrafi być omylne. Wiesz? Możemy przejść na Ty?" 





-Tęsknię za mamą.-mała brunetka wpatrywała się w niego z łzami w oczach przeglądając zdjęcia swojej matki.  
-Ja też skarbie.-mocno przytulił ją do siebie delikatnie się uśmiechając na wspomnienie żony. 
-Dlaczego nie ma jej z nami? Wszystkie dzieci w przedszkolu mają mamy.-westchnęła głośno.
-Czasami tak już jest, nic na to nie poradzimy.
-Ale dlaczego?! Babcia Krysia mówiła cioci, że to przez Ciebie mamy już nie ma! 
-Matylda...Kocham i mamę i Ciebie i zrobiłbym wszytsko, żeby siedziała tutaj teraz nami. 
-Serio? To jak tak mówisz to tak zrób. Znajdź mamę i ma już nigdy więcej od nas nie uciekać. 
-Porozmawiamy o tym innym razem. Jest już późno. Dobranoc
-Ale tato....no dobranoc. 


"Do pewnego czasu na prawdę było kolorowo. Kwiatki, kolacyjki, czułe słówka. W przeciwieństwie do Andrzeja często jeździłam do Warszawy, tękniłam za rodzicami, bratem, Magdą. Odwiedziałam moją i jego rodzinę. W zimie jego mama bardzo się rozchorowała, spędziłam w Warszawie ponad dziesięć dni, miałam być dwa tygodnie, ale chciała zrobić mu niespodziankę, ale to chyba on bardziej mnie zaskoczył. Zastałam go w naszym łóżku z jakąś długonogą blondynką. Nie krzyczałam, ani nie płakałam. Usiadłam w salonie i siedziałam, nie pamietam jak długo. Dopiero jak przykucną obok mnie i spojrzał w moje oczy wybuchłam głośnym płaczem. Ryczałam jak głupia przez kilkanaście minut, a on po prostu patrzył. Nie pytałam wtedy dlaczego, ani kim była ta kobieta. Poprosiłam go, aby mnie nie opuszczał, powiedziałam mu, że cholernie go kocham, że nie mogę go stracić. To ja po tym jak on mnie zdradził prosiłam o to, aby ze mną był...głupie, prawda? Jednak już nigdy nie było tak jak wcześniej. Mimo tego nadal byliśmy razem, sypialiśmy ze sobą. W siatkówce nie zawsze szło mu dobrze, a w tych złych chwilach to ja byłam "workiem treningowym" to na mnie odreagowywał swoje stresy. Krzyczał, albo miał ciche dni... i tak na zamianę, aż w końcu wybuchł do końca. Przegrali ważny mecz, okropnie krzyczał, trzaskał drzwiami, rozbił kilka talerzy. A ja kilka godzin przed tym dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Chciałam mu powiedzieć, ale się bałam. Bo jaka mogłabyć jego reakcja? Po seri krzyków przycisnął mnie do ściany i pocałował, nie było w tym żadnych uczuć. Po prostu chciał zaspokoić swoje potrzeby, a ja nadal się bałam. Odpychałam go i krzyczałam, aby przestał. Spełnił mąją prośbę ale zostawił na moim policzku ślad po swojej dłoni. W ciągu sekundy przestałam płakać i nie mogłam się ruszyć. Uderzył mnie wtedy po raz pierwszy. Ukrył twarz w dłoniach i usiadł na sofie. Wtedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Wiesz jak zareagował?" 



Witam Was. Od dodania poprzedniego rozdziału minęły ponad trzy tygodnie. Ten dzisiejszy wiele razy zmieniałam i pisałam od nowa, ale jednak pierwsza wersja według mnie jest najlepsza. 
Jak najszybciej postaram się nadrobić wszytskie zaległości jakie mam na Waszych blogach. 
Pozdrawiam, Patrycja :*