"Te pierwsze wspólne wakacje, beztroskie chwile, zero myśli o problemach...to było magiczne. Jednak już wtedy powinnam zacząć coś podejrzewać. Wielokrotnie oglądał się za innymi kobietami, no ale to w końcu facet. Ja też będąc z Andrzejem wiele razy spojrzałam na przystojniaków, któzy wyglądem przypominali mi znanych aktorów, piosenkarzy. Taka zwykła ciekawość. Ale wracając do wakacji to minęły bardzo szybko. Andrzej wrócił do klubu, a ja do osiedlowego sklepiku. Nie poszłam na studia, bo bałam się, że go strace. Może gdybym wtedy postąpiła inaczej to teraz bym się u Pani nie znajdowała. W 2010 roku bez żadnych ustaleń po prostu powiedział, że za tydzień przeprowadzamy się do Bydgoszczy, bo on tam będzie grał. Nie ukrywałam wtedy swojej wściekłości i rozgoryczenia. Nie miałam mu za złe, że zmienia klub, nie przeszkadzała mi przeprowadzka, ale to, że nie prosił mnie o pomoc w podjęciu takiej decyzji. Poczułam się wtedy jakbym nic dla niego nie znaczyła. Dwa tygodnie spędziłam w Warszawie u rodziców, ale nie umiejąc wytrzymać bez jego głosu, dotyku, czy spojrzenia spakowałam walizki w ciagu godziny i siedziałam w pociagu do Bydgoszczy. Nie znałam adresu, ale wiedziałam, że ma trening. Jak mnie zobaczył wydawało mi się, że na prawdę mnie kocha. Ogromy uśmiech na twarzy, iskierki w oczach i głośno wykrzyczane moje imie. A wieczorem przygotwana przez niego kolacja przy świecach, romantyczna noc i pewność, że już na zawsze tak będzie. Dopiero teraz wiem jak bardzo ludzkie przeczucie potrafi być omylne. Wiesz? Możemy przejść na Ty?"
-Tęsknię za mamą.-mała brunetka wpatrywała się w niego z łzami w oczach przeglądając zdjęcia swojej matki.
-Ja też skarbie.-mocno przytulił ją do siebie delikatnie się uśmiechając na wspomnienie żony.
-Dlaczego nie ma jej z nami? Wszystkie dzieci w przedszkolu mają mamy.-westchnęła głośno.
-Czasami tak już jest, nic na to nie poradzimy.
-Ale dlaczego?! Babcia Krysia mówiła cioci, że to przez Ciebie mamy już nie ma!
-Matylda...Kocham i mamę i Ciebie i zrobiłbym wszytsko, żeby siedziała tutaj teraz nami.
-Serio? To jak tak mówisz to tak zrób. Znajdź mamę i ma już nigdy więcej od nas nie uciekać.
-Porozmawiamy o tym innym razem. Jest już późno. Dobranoc
-Ale tato....no dobranoc.
"Do pewnego czasu na prawdę było kolorowo. Kwiatki, kolacyjki, czułe słówka. W przeciwieństwie do Andrzeja często jeździłam do Warszawy, tękniłam za rodzicami, bratem, Magdą. Odwiedziałam moją i jego rodzinę. W zimie jego mama bardzo się rozchorowała, spędziłam w Warszawie ponad dziesięć dni, miałam być dwa tygodnie, ale chciała zrobić mu niespodziankę, ale to chyba on bardziej mnie zaskoczył. Zastałam go w naszym łóżku z jakąś długonogą blondynką. Nie krzyczałam, ani nie płakałam. Usiadłam w salonie i siedziałam, nie pamietam jak długo. Dopiero jak przykucną obok mnie i spojrzał w moje oczy wybuchłam głośnym płaczem. Ryczałam jak głupia przez kilkanaście minut, a on po prostu patrzył. Nie pytałam wtedy dlaczego, ani kim była ta kobieta. Poprosiłam go, aby mnie nie opuszczał, powiedziałam mu, że cholernie go kocham, że nie mogę go stracić. To ja po tym jak on mnie zdradził prosiłam o to, aby ze mną był...głupie, prawda? Jednak już nigdy nie było tak jak wcześniej. Mimo tego nadal byliśmy razem, sypialiśmy ze sobą. W siatkówce nie zawsze szło mu dobrze, a w tych złych chwilach to ja byłam "workiem treningowym" to na mnie odreagowywał swoje stresy. Krzyczał, albo miał ciche dni... i tak na zamianę, aż w końcu wybuchł do końca. Przegrali ważny mecz, okropnie krzyczał, trzaskał drzwiami, rozbił kilka talerzy. A ja kilka godzin przed tym dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Chciałam mu powiedzieć, ale się bałam. Bo jaka mogłabyć jego reakcja? Po seri krzyków przycisnął mnie do ściany i pocałował, nie było w tym żadnych uczuć. Po prostu chciał zaspokoić swoje potrzeby, a ja nadal się bałam. Odpychałam go i krzyczałam, aby przestał. Spełnił mąją prośbę ale zostawił na moim policzku ślad po swojej dłoni. W ciągu sekundy przestałam płakać i nie mogłam się ruszyć. Uderzył mnie wtedy po raz pierwszy. Ukrył twarz w dłoniach i usiadł na sofie. Wtedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Wiesz jak zareagował?"
Witam Was. Od dodania poprzedniego rozdziału minęły ponad trzy tygodnie. Ten dzisiejszy wiele razy zmieniałam i pisałam od nowa, ale jednak pierwsza wersja według mnie jest najlepsza.
Jak najszybciej postaram się nadrobić wszytskie zaległości jakie mam na Waszych blogach.
Pozdrawiam, Patrycja :*
Nie no takiego Andrzeja się nie spodziewałam..
OdpowiedzUsuńDamski bokser..
Mam nadzieję, że szybko pojawi sie następny rozdział i jakoś się to wszystko wyjaśni;)
Trafiłam tu przypadkiem i zaczęłam czytać. Wciągnęło mnie i to bardzo. Nie widziałam takiego Andrzeja. Zwykle jest czuły i wszystko kończy się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńRozdziały bardzo fajnie się czyta, choć mogłyby być dłuższe ;)
Czekam na następny rozdział :)
Zapraszam do mnie i pozdrawiam ciepło =)
Bardzo mi miło, że Ci się spodobało i wiem, że zbyt krótkie rozdziały to zdecydowanie moja ogromna wada. Pozdrawiam ;)
UsuńWciąż trudno mi uwierzyć, że stworzony przez Ciebie Andrzej jest damskim bokserem. To do niego nie pasuje...Ale przecież często jest tak, że pozory mylą i to właśnie ten, który wydaje się spokojny w domowym zaciszu jest katem.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak historia rozwija się ciekawie, więc w miarę możliwości będę zaglądać. :)
miło mi, że masz zamiar tu zaglądać ;) Pozdrawiam
UsuńŚwietny pomysł z tą terapią i wspomnieniami... taka odmiana od wszystkiego, co można przeczytać o siatkarzach. I Wrona w zupełnie innym wydaniu. Z pewnością będę wpadać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie!
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/
Miło mi, z chęcią zajrzę do Ciebie :)
UsuńCudowny *.* Czekam szybciutko na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
dziękuję bardzo :)
UsuńTrafiłam na Twój blog dopiero dzisiaj, ale zostanę tutaj na dłużej i dodaję do "czytanych" :) Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej, informuj mnie o następnym rozdziale na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie na opowiadanie o Andrzeju Wronie, ale w całkiem innej, takiej "nieporadnej" wersji :) http://zabawa-w-dwa-ognie.blogspot.com/
oczywiście, że będę informować. Dziękuję bardzo za komentarz i już zaglądam do Ciebie. Pozdrawiam :)
UsuńJakoś trudno mi zebrać myśli po przeczytaniu tego rozdziału. Dla mnie facet, który chociaż raz uderzył kobietę jest totalnym zerem. Jak można swoje niepowodzenia, zły humor wyładować na bezbronnej dziewczynie, która nie jest niczemu winna. Do tego ta zdrada. Nie mogę tego wszystkiego zrozumieć. To ona pojechała do jego matki, bo zachorowała, a on zaprosił do łóżka inną pannę. Na miejscu Ady chyba rozszarpałabym go na drobne kawałeczki. Z drugiej strony rozumiem, że była w nim zakochana, a może to tylko przyzwyczajenie i lęk przed samotnością i odrzuceniem?
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie, pomysł z terapią wspaniały. Czekam na kolejny rozdział. :)
Pozdrawiam i wolnej chwili zapraszam do mnie: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com
Bardzo dziękuję :) Do Ciebie oczywiśćie będę zaglądać ;) Pozdrawiam
UsuńMam podobne zdanie jak volleystory... Ale mam nadzieję ,że wszystko się z czasem wyjaśni.
OdpowiedzUsuńI zapraszam na dwójkę http://i-wanna--be-yours.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Trójka http://i-wanna--be-yours.blogspot.com/ :)
UsuńZapraszam :)
Tak głupio ,że taki piękny SPAM , ale zapraszam na czwórkę http://i-wanna--be-yours.blogspot.com/ :D
UsuńI czekam na nowyyy ,bardzo :*
Zapraszam ,pozdrawiam i o :*
Heja!
OdpowiedzUsuńZapraszam na długi rozdział 2
Chłopcy i nasze bohaterki lądują w spa, gdy nagle w całej hali następuje awaria prądu! Czy coś wyniknie z tego, gdy siedzi się zrelaksowanym po ciemku?
Pozdrawiam,
E.Lizz
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/
Hejka! Przypominam tylko, że pojawił się nowy rozdział. Zapraszam bardzo serdecznie :)
UsuńBuźka!
E.Lizz
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie na rozdział IV. Chyba trochę spokojniejszy niż poprzednie, ale mam nadzieję, że nie mniej ciekawy! A na pewno jakieś preludium do nadciągających wydarzeń
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
E.Lizz
We will be the champions
Chciałam zaprosić Ciebie i inne czytelniczki na V rozdział mojego siatkarskiego opowiadania (z bonusem na końcu notki).
UsuńZapraszam na We will be the champions
Pozdrawiam :)
E.Lizz
trafiłam tutaj przez przypadek i o jeny! Genialne opowiadanie! Świetnie przedstawione, w bardzo ciekawy sposób. Od razu dodaję Twoje opowiadanie do listy czytelniczej, żeby być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i jak znajdziesz chwilę czasu to zapraszam do mnie :
http://wronastory.blogspot.com
Pozdrawiam
xoxo
Jeju, to jest genialne. Pierwszy raz spotykam się z takim stylem pisania i przyznaję, że na początku nie byłam do niego przekonana, ale teraz... Uch!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy!
Życzę weny c:
Jakie to jest genialne ♥
OdpowiedzUsuńBłagam, informuj ;)
Wgl, Wronka, to jestem :D U mnie też znajdziesz bloga z Wronką ;)
http://miloscodmienna.blogspot.com/ historia Marco Reusa, Erica Durma i Alice Dark ;) Zapraszam ;)